jaki to przykry widok gdy dziś młode Orły wyrzucone nagle z gniazda nie czują wolności nie czują skrzydeł wiary aby wzlecieć w niebo i nie potrafią odkryć przestrzeni miłości

 

 

 

jaki to przykry widok gdy dziś młode Orły

wyrzucone nagle  z gniazda nie czują wolności

nie czują skrzydeł wiary aby wzlecieć w niebo

i nie potrafią odkryć przestrzeni miłości

 

i gdy Drzewo Ojczyzny łamie się i pada

na wietrze który szarpie gałęzie splecione

i gdy bezradnie dzisiaj szukamy oparcia

i tęsknimy za spokojnym tak jak kiedyś domem

 

w górach halny kołysze niespokojnie lasem

czasami runie z trzaskiem złamana korona

Ojczyzno moja która niczym ten las szumisz

wierzę że żadna burza ciebie nie pokona

 

że będziesz się odradzać przez kolejne lata

jak zawsze nieśmiertelna w harmonii stworzenia

bo każde dzieło Boga przetrwa aż do końca

póki Ty będziesz Panie pragnął Jej istnienia

 

że zrozumiemy przecież życia wielkie dary

i prawo Twej  harmonii i nasze  zadanie

i to Drzewo Ojczyzny w wielkim lesie świata

którego żaden wicher swym gniewem nie złamie

 

trzeba nam zatem wiary i ducha wolności

i męstwa co uskrzydli tych co wzlecą w niebo

by z miłością czuwali nad drzewem Ojczyzny

bo miłość do Ojczyzny najwyższą potrzebą !